Strona:PL Ludzie i pomniki (Hollender) 19.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Co za czasy, panowie, pono na Zachodzie
korable parą dymów pierzą się na fluktach...
— O tempora! O mores! Szlachta na psy schodzi.
— Nad Polską Włoch w balonie — nieczysta to sztuka.

Oficerom z wojenki zbyt nudno w traktjerniach,
lulki ćmią, baki świecą, zadzierają nosa,
a że w worku grosz goni drugi grosz niewierny
mundurem i szabelką zarobią na posag.

— Epoko! Hrabia piórem po pańsku się para,
hrabia rej wodzi w tłumie fraczków kanarkowych.
Już dawno w empirowych czas stanął zegarach,
sypiąc młodym szaleństwa, starym — śnieg na głowy.

I scena jak kopersztych wszelką ostrość zatrze,
jak próchno błyska ku nam senną światła smugą...
— Sto lat śmiechem ogromnym parsknęło w teatrze.
— Sto lat się tak śmiejemy — naprawdę — to długo.