Strona:PL Latawica (Michał Bałucki) 018.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Jakto, gdzie mieszkacie? Ja tu żadnych mieszkań nie widzę — odezwałem się, usiłując napróżno coś dostrzec w ciemnej przestrzeni przed sobą.
— Tam — rzekła — o! tam na dole. Nie widzicie światła?
Spojrzałem na dół i dopiero teraz zobaczyłem tuż prawie pod nogami ale głęboko w dole parę światełek.
— To chyba w kopalni jakiej mieszkacie?
Wybuchnęła głośnym śmiechem:
— Tak wam się widzi po nocy. Zobaczycie jutro. Tu ładniejszy kraj, jak tam koło kościoła. I strach was ominie, jak się za dnia rozpatrzycie u nas.
I znowu się zaśmiała. Mnie jednak wcale na śmiech się nie zbierało i zły byłem na siebie, że mimo perswazyj górali dałem się wywieźć w te wertepy odludne. Ale wracać było niepodobieństwem i w milczeniu poddałem się konieczności.
Głośny szum wody objaśnił mnie, że się zbliżamy do mostu. Niezadługo, wózek zjechał gdzieś w dół, koła zadudniły po moście.
W progu młyna na tle oświetlonej sieni stał chłop jakiś barczysty i odezwał się, gdyśmy nadjechali: