Strona:PL Kronika Jana z Czarnkowa 011.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

2. Któż był tym autorem, który pozostawił nam tak cenne, a jak na owe czasy wielkie i znakomite dzieło?
W kronice nie nazwał siebie ani razu; nie nazwali go też późniejsi pisarze historyczni, chociaż czerpali z jego pracy, jak to zobaczymy, całą dłonią.
Był nasz autor wielbicielem Kazimierza W., — „o którego podziwienia godnych czynach, wspaniałości i cnocie” (rozdz. 1) — w dwóch rozdziałach, zresztą dosyć krótko i sumarycznie, pisze. Wylicza jego zasługi dla kraju, podnosi zwłaszcza jego wewnętrzną pracę w urządzeniu królestwa; gani jego skłonność do uciech zmysłowych, ale tłumaczy ją hojnem uposażeniem natury i krwią gorącą; w ogólności, cały rozdział trzeci, poświęcony szkicowi dziejów Kazimierza, tchnie miłością ku niemu i uwielbieniem i wykazuje dokładną znajomość jego czynów. Następny (4-ty) rozdział, poświęcony opisowi śmierci Kazimierza, stanowi właściwy początek pamiętników. Autor był obecny przy ostatniej chorobie króla, towarzyszył mu z Przedborza na Sandomierz do Krakowa; przez niego król w Krakowie czynił wyrzuty lekarzom, że go nie dość pilnie doglądali w drodze; jemu dał zlecenie, aby posłał do Płocka, dla zbadania rumowisk kościoła Ś. Zygmunta, który chciał odbudować. Ma nasz autor bardzo dokładną wiadomość o testamencie króla, jak gdyby był przy jego sporządzaniu. Bezpośrednio po śmierci króla bierze nasz pamiętnikarz udział w całej sprawie o nieuszanowanie jego ostatniej woli (rozdz. 7); ma w ręku nadania jego przedśmiertne i idzie z niemi do arcybiskupa; następnie oburza się na to, że postanowiono ich nie wykonywać, i widzi je pocięte przez komorników krakowskiego i sandomierskiego. Po koronacyi Ludwika bierze czynny udział w uroczystościach egzekwialnych po Kazimierzu... Z tego wszystkiego widać,