Strona:PL Kobiety Mickiewicza, Słowackiego i Krasińskiego (Piotr Chmielowski).djvu/318

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

które go częściéj na powietrzu utrzymują niż na nogach... Nie wiedząc, a sprotestantyzowała kobiety. Nie miéj mi za złe; bo prawdę mówić muszę nawet o umarłych, abym w prawdziwych umarłych rozkochał żywych“.
Nic więc dziwnego, że kobiety samoistnéj, dodatnio a świadomie na społeczeństwo wpływającéj nie znajdujemy w utworach naszych wieszczów.
Ale niepodobna przypuścić, ażeby spółcześnie nie było zacnych kobiet-obywatelek, pojmujących swoje obowiązki nietylko w rodzinie ale i w społeczeństwie.
Ażeby brak ich w poezyi naszéj wytłómaczyć, trzeba zważyć dwie ważne okoliczności. Pierwsza, że najwięksi nasi poeci bawili w kraju przez czas bardzo krótki t. j. dziecinny i młodzieńczy. Mając lat 20 lub dwadzieścia kilka wyjeżdżali za granicę, gdzie większą część życia swego spędzali. To, co zaobserwować mogli przez czas swego pobytu w kraju, odnosiło się przeważnie do strony uczuciowéj, do dziejów serca — zwykle zawiedzionego. Na inne kwestye nie zwracali wówczas uwagi. Najdłużéj stosunkowo bawił w kraju Mickiewicz; to przyczyniło się, obok usposobienia naturalnego, do wyrobienia jaśniejszego na sprawy poglądu, do stworzenia charakterów wesołych, zadowolnionych, obiecujących coś na przyszłość. Jednakże i on nie zdołał wystawić kobiety-obywatelki w całéj pełni rozwoju.
Drugą okolicznością jest fakt nieszczęść, doświadczanych w życiu jednostkowym i ogólném. Żyli bez nadziei. Żadnéj gwiazdy na niebie przyszłości. Dużo zawodów, dużo rozczarowań, dużo kłótni i swarów. Nieszczęśliwi są po większéj części niesprawiedliwymi. Patrząc przez pryzmat rozpaczy, nigdzie nie zobaczy się krainy wesołéj, napełnionéj zgodnym gwarem samodzielnych