Strona:PL Karol Bołoz Antoniewicz-Poezyje 234.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Czegoś przyszedł pokryjomu?
Idź, Doboszu, idź do domu;
Do kochania tyś za młody,
Wracaj nazad do twéj trzody.
Wiele Prutem wód upłynie,
Nim ty wzrośniesz w połoninie.
Graj na trąbie, splataj kwiaty,
Ty nie wejdziesz do méj chaty;
Drzwi z cisiny, mocne zamki,
A u drzwi żelazne klamki.“

Ale Dobosz silną dłonią
W drzwi uderzył. Okna dzwonią;
Drzwi nie rozbił. W dłonie świsnął,
Topor za toporkiem błysnął.
„Niech gorąco kule lecą,
Niech toporki tu zaświecą,
Niech żelazne zamki pękną,
Niechaj drzwi cisowe jękną.“