Strona:PL Karol Bołoz Antoniewicz-Poezyje 168.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

„On na twe imię życie mi darował,
„On się nad biednym pielgrzymem zlitował;
„Zlituj się, matko, i ty nad grzesznikiem,
„Oświeć mu serce twéj łaski promykiem.“

Wyrzekł i nagle stanął jakby wryty,
Zdrój łez z ócz jego wylał się obfity.
„Matko! ma proźba daremną nie była,
„Stracona o nim nadzieja odżyła.“
I kroki zwrócił, gdzie zbójców zostawił,
Bogarodzicę idąc błogosławił.

„Ha, po cóż do nas, pielgrzymie, spieszycie?
„Czyż bez pieniędzy ciężarem wam życie?
„Lecz jeźli życie jeszcze tobie drogie,
„Wara, już daléj nie posuwaj nogi.“

— „Chociaż pod mieczem może waszym zginę,
„Powiem wam mego powrotu przyczynę.
„Rzekłem, iż tobie do ręki oddałem
„Pieniądze wszystkie, co przy sobie miałem.