Strona:PL Karol Bołoz Antoniewicz-Poezyje 166.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

„Maryjo, ratuj bo już śmierć ma blisko,
„Maryjo, ratuj, to zbójców siedlisko!“

Gdzie mchem obrosłe szumią stare dęby,
Czarnego dymu unoszą się kłęby,
Smolne łuczywo z dzikim płonąc trzaskiem
Krwawym noc ciemną rozwidniało blaskiem,
A przy ognisku już na pół podpici
Gór tych mieszkańce zasiedli bandyci.
A postać groźna, chęć mordów w ich oku,
Ostre sztylety błyszczą się przy boku
I miecze ludzkiéj krwi jeszcze nie syte,
Nowych czekają ofiar w ziemię wbite.
„Kto tu?“ straszliwym głosem zawołali
I wszyscy tłumno z miejsc swoich powstali.
„Kto tu?“ jak tygrys herszt bandytów ryczy
I porwał pistolet wiszący na smyczy.
— „Ach, biedny pielgrzym, obcy w okolicy,
„Idę do Rzymu, do świata stolicy.“ —
— „Pielgrzym? Ha, tobie nic to nie pomoże,
„Mamy i dla was wyostrzone noże.