Strona:PL Joseph Conrad-W oczach Zachodu 335.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

rej zadaniem miało być zasięgnięcie wiarogodnych wiadomości z bardzo niedostępnego środowiska — koła rewolucyjnego. Były pewne wskazówki, że dojrzewa bardzo poważny spisek... Spokój, tak nieodzownie potrzebny wielkiemu państwu, był zagrożony... Ucierpi na tem wzniosłe zadanie reform praworządnych. Najwyższe osobistości w kraju były patrjotycznie zaniepokojone — i tak dalej. Krótko mówiąc, radca Mikulin wiedział, co powiedzieć. Ta umiejętność jego uwydatnia się jasno w auto-wyznaniach psychologicznych, auto-analizach dziennika Razumowa, jedyniej pociechy młodzieńca, nie mającego nikogo, komu mógłby zaufać, przed kim wywnętrzyłby się serdecznie.
W jaki sposób cała ta robota przygotowawcza odbywała się, zabezpieczona przeciw wszelkiej niepożądanej obserwacji, to nie należy do rzeczy. Ale choćby ten jeden przykład — naznaczenie schadzki u okulisty — dowodzi, jak drobiazgowo wszystko było przewidywane. Każdy student, nawet ów czerwononosy, śmiało mógł widzieć Razumowa, wchodzącego do prywatnego domu dla poradzenia się okulisty. Ostatecznie powodzenie zależało wyłącznie od błędnego mniemania rewolucjonistów, przypisujących Razumowowi tajemniczy udział w sprawie Haldina. Być zaplątanym w nią stanowiło dostateczną rękojmię — a to było ich własnem dziełem. I właśnie to czyniło z Razumowa owego „człowieka opatrznościowego“, tak biegunowo różniącego się od przeciętnego typu agenta dla „Nadzoru europejskiego“.
A sekretarjat wziął sobie za zadanie utwierdzać rewolucjonistów w tem mniemaniu zapomocą obrachowanych i fałszywych niedyskrecyj! Doszło do tego, że pewnego wieczoru w odwiedziny do Razumowa przyszedł niespodzianie jeden z „myślących“ studentów, z którym przed sprawą