Strona:PL Joseph Conrad-W oczach Zachodu 236.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wam w mojem opowiadaniu jego własnych słów, o których szczerości wątpić nie można. Pisał bowiem, o ile wnioskować mogę, jedynie dla siebie, ulegając nieprzepartemu popędowi wyładowywania swych uczuć, właściwemu ludziom, wiodącym tajemnicze, samotne życie, co tłumaczy owo nieuniknione istnienie „kompromitujących dokumentów“ we wszystkich spiskach i sprzysiężeniach historycznych. Pamiętnik był dla Razumowa tem, czem jest zwierciadło dla człowieka patrzącego w nie z zaciekawieniem, a może z niepokojem, gniewem lub rozpaczą. Tak jak człowiek zagrożony mógłby patrzeć trwożnie na własną twarz w lustro, prawiąc sobie uspakajające wymówki o swym wyglądzie, napiętnowanym cechą czyhającej nań dziedzicznej choroby.


II

Egerja „rosyjskiego Mazziniego“ sprawiała na pierwszy rzut oka bardzo silne wrażenie trupią wprost nieruchomością swej mocno wymalowanej twarzy. Oczy wydawały się nadzwyczajnie błyszczące. Obcisła, doskonale zrobiona, ale już nieświeża suknia uwydatniała elegancką smukłość kibici. Chrypliwy głos, zapraszający Razumowa, aby usiadł; sztywność wyprostowanej postawy, z jedną ręką wyciągniętą wzdłuż poręczy kanapy; czarność rozszerzonych źrenic, odbijająca rażąco od wypukłych białek, wszystko to sprawiło na Razumowie wrażenie silniejsze niż cokolwiek bądź od chwili jego potajemnego wyjazdu z Petersburga.
— Czarownica w paryskiej sukni — pomyślał. — Wiedźma! — I aż się zawahał, czy podejść do niej, nie rozumiejąc, co chrypliwy głos mówi.