Strona:PL Joseph Conrad-Tajny agent cz.1 099.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

lepiej dla niego, żeby nie wszystko wiedział. Naczelny inspektor Heat wysiadł z pociągu głęboko zamyślony, nie bez pewnego odcienia nielojalności...
W takiem usposobieniu duchowem, głodny, lecz z mdłościami po tem, co zobaczył, wpadł niespodziewanie na profesora. W okolicznościach, sprzyjających rozdrażnieniu normalnego człowieka, spotkanie to było wyjątkowo nieprzyjemne. Inspektor Heat rozpoczął swój zawód od tropienia gwałtowniejszych form kradzieży. W tym zakresie zdobył swe ostrogi, a przeniesiony do innego wydziału zachował pewne sympatye dla dawnej specyalności. Uważał kradzież za jeden odłam ludzkiego przemysłu, pierwotny bezwątpienia, ale mający niejakie podobieństwo z innemi gałęziami pracy, naprzykład w fabrykach i kopalniach. Była to zawsze praca, a główną różnicę stanowił odrębny rodzaj niebezpieczeństwa z nią połączonego: zamiast zatrucia ołowiem, uduszenia gazami lub zasypania w podziemnym wybuchu, niebezpieczeństwo przedstawiało się wyraźnie: „siedem lat ciężkich robót“. Inspektor odczuwał bezwątpienia całą różnicę pod względem moralnym. Ale jego złodzieje tego nie czuli. Byli oni, bądź co bądź, jego współobywatelami, zbłąkanymi skutkiem braku oświaty. Inspektor Heat mógł wyrozumieć nastrój ich umysłu i ich popędy, które niewiele się różnią od nastroju i popędów policyanta. Obie strony mają własne metody działania i własną rutynę. Rozumieją się doskonale, co jest korzystne dla obu stron i wywołuje pewną przyjacielskość w stosunkach. Złodzieje nie są buntownikami. Fizyczna siła inspektora, jego