Strona:PL Joseph Conrad-Sześć opowieści 300.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— „Vostro orologio“.
Hrabia gestami pokazał wyjmowanie i odpinanie zegarka. Lecz złożyło się tak, że drogocenny, złoty chronometr, który hrabia posiadał, był właśnie zostawiony u zegarmistrza do czyszczenia. Tego wieczora hrabia miał przy sobie (na skórzanym pasku) pięćdziesięciofrankowy zegarek marki Waterbury, który zwykł zabierać na ekspedycje rybołówcze. Zauważywszy gatunek łupu, przyzwoicie ubrany bandyta wydał krótki, ostry dźwięk potępienia w rodzaju: „Ts–Ah!“ i porywczo odrzucił rzecz z powrotem. Po czym, kiedy hrabia chował pogardzony przedmiot od kieszeni, napastnik, z groźnie wzrastającym naciskiem noża na epigastrum, rozkazał napominająco:
— „Vostri anelli“.
— Jeden z pierścieni — ciągnął hrabia — dostałem przed laty od żony; drugi, sygnet, mam po ojcu. Powiedziałem bandycie: „Nie. Tego pan nie dostaniesz!“
Tutaj hrabia odtworzył gesty towarzyszące tej deklaracji składając ręce jak do oklasku i przyciskając je tak złożone do piersi. Było coś wzruszającego w rezygnacji tych rąk. „Tego pan nie dostaniesz!“ — powtórzył silnie i zamknął oczy, oczekując już tylko — nie wiem, czy mam prawo zanotować, że tak nieprzyjemne słowo wyszło z jego ust — otóż, oczekując już tylko na moment, w którym — doprawdy, waham się, czy powiedzieć — w którym poczuje się wypatroszonym za pomocą długiego ostrego sztyletu, wbitego morderczo w jego dołek sercowy — owo istotne siedlisko dręczących wrażeń u wszystkich istot ludzkich.
Wielkie fale harmonii napływały od strony orkiestry.
Nagle hrabia poczuł, że koszmarowy ucisk opuścił czułe miejsce. Otworzył oczy. Był sam. Nie słyszał nic. Być może, iż młody człowiek już od pewnego czasu odszedł lekkimi krokami, lecz uczucie straszliwego ucisku