Strona:PL Joseph Conrad-Szaleństwo Almayera 265.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Abdulla spojrzał chłodno raz jeszcze na pogodne oblicze.
— Chodźmy — zwrócił się do Reszyda.
Gdy szli przez tłum, który cofnął się przed nimi, paciorki różańca dźwiękły w dłoni Abdulli, a wargi jego wymówiły uroczystym szeptem imię Allaha, który jest łaski pełen! i miłosierdzia!