Strona:PL Joseph Conrad-Szaleństwo Almayera 173.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

będzie jego niewolnicą w odległej krainie, zdala od Niny. Ale czyhają różne niebezpieczeństwa. Jednooki Babalaczi widzi wszystko, a żona białego jest czarownicą. Mogą zdradzić tajemnicę. A Nina? Trzeba pójść i zobaczyć.
Zboczyła w pośpiechu ze ścieżki i biegła ku domowi Almayera przez zarośla i gaj palmowy. Znalazła się ztyłu domu, gdzie szeroki rów pełen wody sączącej się z rzeki oddzielał kampong od reszty osady. Gąszcz zarośli krył przed jej wzrokiem rozległy dziedziniec z szopą kuchenną. Wykwitały stamtąd smukłe kolumienki dymu; dźwięk obcych głosów zdradzał że „morscy ludzie“ z wojennego statku już wylądowali i obozują między rowem a domem. Z lewej strony zbliżyła się do rowu któraś z niewolnic Almayera i schyliła się nad lśniącą wodą, szorując rondel. Naprawo szczyty drzew w bananowym lasku chwiały się i wstrząsały pod dotknięciem niewidzialnych rąk zrywających owoce. Na cichej wodzie rowu tkwiło kilka czółen uwiązanych do tęgiego pala, tworząc rodzaj mostu tuż przed Taminą. Gwar na dziedzińcu rozsypywał się niekiedy w grad okrzyków, śmiechów i nawoływań, poczem ucichał stopniowo aby po chwili znów wrzawą wybuchnąć. Wątły, niebieski dym gęstniał, czerniejąc, rozwłóczył się wonnemi smugami po zatoce i owijał Taminę duszną oponą; potem, gdy ogień wgryzł się już w świeże polana, dym znikał w jasnym blasku słońca i tylko aromat pachnącego drzewa niósł się z powiewem od trzaskających ognisk.
Umieściła tacę na pniu i stała z oczyma zwróconemi w stronę domu, którego dach i część bielonej ściany widać było między krzewami. Niewolnica skończyła swoją pracę, spojrzała z ciekawością w stronę Taminy i zapuściła się znów w gęstwę krzaków ku dzie-