Strona:PL Joseph Conrad-Szaleństwo Almayera 156.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

chy i miłości wobec jego strasznej niedoli. Poczucie zupełnego osamotnienia owładnęło Almayerem z taką siłą, że dreszcz nim wstrząsnął. Zachwiał się i padł twarzą na stół z wyciągniętemi sztywno rękami. Nina przysunęła się szybko do ojca i patrzyła na siwą głowę, na szerokie barki drgające konwulsyjnie pod wpływem uczuć, które znalazły wreszcie ujście we łzach i łkaniu.
Odeszła od stołu z głębokiem westchnieniem. Rysy jej straciły pozór kamiennej obojętności, który doprowadził Almayera do wybuchu gniewu i żalu; wyraz jej twarzy uległ teraz nagłej zmianie. Gdy ojciec błagał ją o współczucie, o słowo pociechy, słuchała z pozorną obojętnością, choć w sercu jej zmagały się sprzeczne porywy; wstrząsnęły nią wypadki, których nie przewidziała, a w każdym razie nie spodziewała się że nastąpią tak prędko. Poruszona była do głębi rozpaczą Almayera; wiedząc że może zapobiec jego męce jednem, jedynem słowem, pragnęła gorąco je wypowiedzieć, a jednocześnie słyszała ze zgrozą głos przemożnej miłości nakazujący jej milczenie. Poddała się po krótkiej i dzikiej walce, stoczonej przez dawne ja z nowemi prawami jej życia. Uzbroiła się w zupełne milczenie, jedyną tarczę przeciw jakiejś zgubnej słabości. Nie ufała sobie tak dalece, że bała się wyszeptać słowo lub uczynić najlżejszy ruch aby nie powiedzieć za wiele; i właśnie ta gwałtowność uczuć, szalejących w najtajniejszych głębiach duszy, pozornie obróciła ją w kamień. Tylko rozdęte nozdrza i pałające oczy świadczyły o miotającej nią burzy, lecz Almayer nie dostrzegł wzruszenia córki, bo wzrok jego był zmącony przez rozpamiętywanie swej niedoli, gniew i rozpacz.
Gdyby był spojrzał na Ninę wspartą teraz o poręcz werandy, zobaczyłby że obojętność ustępuje z jej twa-