Strona:PL Joseph Conrad-Szaleństwo Almayera 095.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

jaciół. Dalej napomknął grzecznie o uznaniu okazanem Almayerowi przez holenderską „commissie“ i wywiódł stąd pochlebny wniosek o wielkiem jego znaczeniu wśród własnego narodu. On sam — Abdulla — cieszy się także niemałem uznaniem wśród wszystkich Arabów, a synowiec jego Reszyd będzie dziedzicem jego stanowiska i wielkich bogactw. Reszyd otrzymał teraz godność hadżiego. Jest właścicielem kilku kobiet malajskich, ciągnął dalej Abdulla, ale czas już by wybrał sobie ulubioną żonę, pierwszą z czterech dozwolonych przez proroka. I przemawiając dalej z wyszukaną grzecznością wyłożył oniemiałemu Almayerowi, że w razie jego zgody na związek córki z prawowiernym i zacnym mężem jakim jest Reszyd, będzie ona panią wszystkich wspaniałości w jego domu i pierwszą żoną najpotężniejszego na wyspach Araba z chwilą gdy on — Abdulla — zostanie powołany przez Allaha do rajskiej szczęśliwości. „Ty wiesz, tuanie, — rzekł w końcu — tamte kobiety będą jej niewolnicami, a dom Reszyda jest wielki. Wisi tam wielkie zwierciadło w ramie świecącej jak złoto. Reszyd przywiózł z Bombaju wielkie sofy, i kosztowne dywany, i meble europejskie. Czegoż więcej może pragnąć dziewczyna?“ Osłupiały Almayer patrzył z przerażeniem na Araba, ten zaś odprawił świtę skinieniem ręki i przeszedł do bardziej poufnego tonu. Zakończył wreszcie wykazem materjalnych korzyści takiego związku i propozycją wypłacenia Almayerowi trzech tysięcy dolarów, mających stanowić dowód jego szczerej przyjaźni a zarazem cenę dziewczyny.
Biedny Almayer bliski był szaleństwa. Gorejąc pragnieniem porwania Abdulli za gardło, musiał jednak pomyśleć o swem położeniu bez wyjścia wśród ludzi żyjących bezprawiem i zrozumiał konieczność dyploma-