Strona:PL Joseph Conrad-Szaleństwo Almayera 083.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
ROZDZIAŁ III

Władza postanowień zapadłych w Londynie sięga daleko. W gmachu przysłoniętym mgłą, siedzibie Borneo Company, powzięto decyzję która zgasiła w oczach Almayera świetny blask tropikalnego słońca, pojąc go żółcią jeszcze jednego zawodu. Anglja wyrzekła się pretensji do tej części zachodniego wybrzeża i zostawiła rzekę Pantai pod nominalną władzą Holandji. W Sambirze wybuchła radość i podniecenie. Niewolników usunięto pośpiesznie z widoku w głąb lasu i dżungli, a w osiedlu radży powiały chorągwie z wysokich żerdzi w oczekiwaniu na odwiedziny holenderskich łodzi wojennych.
Fregata stanęła na kotwicy poniżej ujścia rzeki, łodzie zaś popłynęły w górę holowane przez parową szalupę, snując się ostrożnie krętym wężem wśród mrowia czółen przepełnionych Malajami w barwnych strojach. Dowodzący oficer wysłuchał z powagą lojalnej przemowy Lakamby, odwzajemnił salaamy Abdulli i zapewnił tych dostojników w wyszukanym języku malajskim, że wielki radża hen w Batawji żywi przyjaźń i jaknajlepsze chęci względem władcy i mieszkańców wzorowego państwa Sambiru.
Almayer śledził z werandy poprzez rzekę ten uroczysty ceremonjał. Słyszał huk armatek na cześć nowej flagi ofiarowanej Lakambie i głęboki pogwar tłumu falującego wzdłuż ostrokołu. Dym wystrzałów unosił się w białych obłokach na zielonem tle lasu i Almayer po-