Strona:PL Joseph Conrad-Szaleństwo Almayera 072.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wodnictwa w handlu. Arabowie wynaleźli niebawem wjazd do rzeki i założyli osadę w Sambirze, a gdziekolwiek handlowali, chcieli być panami u siebie, nie znosząc współzawodnictwa. Pierwsza wyprawa Lingarda nie powiodła się; wyruszył po raz drugi, wydając na tajemnicze podróże wszystkie zyski osiągnięte z jawnie prowadzonego handlu. Almayer pasował się z trudnościami swojego położenia, pozbawiony przyjaciół i wszelkiej pomocy; jedynym jego opiekunem — przez wzgląd na Lingarda — był stary radża, poprzednik Lakamby. Sam Lakamba mieszkał wtedy jako człowiek prywatny wśród ryżowej polanki położonej siedem mil niżej nad rzeką i używał całego swojego wpływu, aby pomagać nieprzyjaciołom białego człowieka. Knuł spiski przeciw staremu radży i Almayerowi, kombinując przytem z niezawodzącą nigdy pewnością, która świadczyła jasno o wtajemniczeniu się w najskrytsze ich sprawy. Napozór usposobiony był przyjaźnie. Okazałą postać Malaja widywano często na werandzie Almayera; zielony jego turban i kaftan złotem szyty jaśniały w pierwszym rzędzie tłumu spokojnych i godnych Malajów, którzy przychodzili pozdrowić Lingarda wracającego z głębi wyspy. Pokłony Lakamby były najniższe a uściski ręki należały do najserdeczniejszych gdy witał starego kupca, lecz małe jego oczki umiały zawsze przeniknąć położenie w danej chwili. Opuszczając dom Almayera z przelotnym uśmiechem zadowolenia, udawał się na długie narady do przyjaciela swojego i wspólnika, — szefa handlowej stacji arabskiej — Saida Abdulli, który był człowiekiem bardzo możnym i cieszył się potężnym wpływem na wyspach okolicznych.
W osadzie wiedziano wtedy powszechnie że od-