Strona:PL Joseph Conrad-Szaleństwo Almayera 053.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Był to punkt zborny dla wszystkich awanturników, którzy, zaopatrzywszy swoje szkuńce na wybrzeżu australijskiem, puszczali się w głąb archipelagu malajskiego w pogoni za pieniędzmi i przygodami. Ci śmiałkowie ważący się na wszystko nie stronili od potyczek z korsarzami grasującymi jeszcze wtedy na wielu wybrzeżach; mając węch do interesów dorabiali się szybko majątku, a ogólnem ich rendez-vous była owa zatoka, gdzie zjeżdżali się dla tranzakcyj handlowych i uciech. Kupcy holenderscy zwali tych ludzi angielskimi kramarzami. Niektórzy z nich byli to bezsprzecznie dżentelmeni, których ten rodzaj życia pociągał swoim urokiem, lecz większość stanowili zawodowi marynarze. Za króla ich uważano powszechnie Toma Lingarda którego wszyscy Malaje — uczciwi czy nieuczciwi, spokojni rybacy czy też skończeni zbóje, — nazywali „Radżą Lautem“ — Królem Morza.
Almayer nie był i trzech dni w Makassarze gdy posłyszał o nim; o zręcznych jego tranzakcjach handlowych, miłostkach i zaciekłych walkach z piratami plemienia Sulu. Powtórzono mu także romantyczną opowieść o jakiemś dziecku, — dziewczynce znalezionej przez zwycięskiego Lingarda na korsarskim statku, którym po długiej walce zawładnął zmiótłszy załogę z pokładu. Ogólnie było wiadomo że Lingard zaadoptował tę dziewczynkę; umieścił ją w jakimś klasztorze na Jawie — i mówił o niej zawsze: „moja córka“. Złożył uroczystą przysięgę że wyda ją za białego człowieka przed powrotem do kraju i zostawi jej cały majątek. „A kapitan Lingard jest bardzo bogaty!“ mawiał uroczyście pan Vinck, przechylając głowę na bok, — „bardzo bogaty, bogatszy od samego Hudiga!“ Tu urywał na chwilę aby słuchacze mogli ochłonąć