Strona:PL Joseph Conrad-Lord Jim t.2 087.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Przybyli tu osadnicy z Celebes (około sześćdziesiąt rodzin; licząc ze służbą tworzyły one siłę z dwustu zbrojnych ludzi złożoną) wybrali go przed laty na wodza swego.
Ludzie tej rasy są inteligentni, przedsiębiorczy, mściwi, ale posiadają więcej szczerej odwagi, niż inni Malajczycy i pod presyą — buntują się.
Tworzyli partyę opozycyjną przeciw Radży.
Naturalnie, handel był przyczyną rozmaitych kłótni. Z tego powodu powstawały bitwy, nagłe napady, napełniające osadę dymem, ogniem i wrzaskiem. Wsie były palone, ludzie zapędzani na dziedziniec Radży, gdzie byli zabijani lub męczeni za zbrodnię handlowania nietylko z nim jednym.
Na parę dni przed przybyciem Jima zamordowano kilku ludzi z wioski rybackiej jedynie wskutek podejrzenia, że nabywali od kupców z Celebes gniazda ptaków jadalnych.
Radża Allang chciał być jedynym kupcem w kraju, a karą za złamanie tego monopolu zawsze była śmierć; ale jego pojęcie o handlu niczem nie różniło się od najzwyklejszego rabunku.
Okrucieństwa jego i chciwość w granicach trzymało tchórzostwo, wśród tej, zorganizowanej przez ludzi z Celebes potęgi, tylko — przed przybyciem Jima — bojaźń nie dość była wielką i nie mogła jej w spokoju utrzymać.
Wysyłał nieustannie swych podwładnych w celach grabieży i czuł się najzupełniej w swojem prawie.
Położenie jeszcze więcej zostało skomplikowane, gdy zjawił się jakiś obcy, Arab, który, jak mi się zdaje, tylko dla religijnych celów pobudził do buntu plemiona, zamieszkujące wewnątrz kraju, a sam osiedlił się na szczycie jednej z bliźniaczych gór i tam mocno się oszańcował z całą armią zwolenników.
Wisiał, jak jastrząb nad kurnikiem, nad mia-