Strona:PL Joseph Conrad-Lord Jim t.1 099.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

jemniczością spisku. A tymczasem obaj Malajczycy przy kole pozostali.
Wystawcie sobie wszystkich aktorów tej sceny: jedni walczą do ostatniego wyczerpania, drudzy — w zupełnej nieruchomości przypatrują im się, a nad nimi rozciągnięte płótno kryło zupełną nieświadomość, setki istot ludzkich, z ich męką, marzeniami, nadziejami, wstrzymanych niewidzialną ręką nad samym brzegiem przepaści, niosącej zupełną zagładę. Bo tak rzeczy się miały, wierzcie mi, wziąwszy pod uwagę stan parowca, innego rezultatu spodziewać się nie można było. Nic dziwnego, że tamci przy łodzi dochodzili do szaleństwa. Gdybym tam był, nie dałbym złamanego szeląga za to, że parowiec jeszcze sekundę zdoła się utrzymać na powierzchni wody. A jednak utrzymywał się jeszcze! Ci śpiący pielgrzymi mieli ukończyć swą pielgrzymkę. Widocznie Wszechmocna Istota, do łaski której zwracali się oni, chciała, by pozostali jeszcze chwil kilka na tym świecie i spojrzawszy w dół, dała znak oceanowi: „Czekaj”!
Ocalenie ich zaniepokoiłoby mnie, jako wypadek przechodzący ludzkie pojęcie, gdybym nie wiedział, jak wytrzymałem jest stare żelaztwo — tak jak wytrzymałym jest duch ludzki, kołaczący się w ciałach tak wyczerpanych, że cieniem być się zdają. Nie dziwi mnie nic zachowanie się dwóch sterników przez te dwadzieścia minut. Byli oni wraz z innymi tuziemcami przywiezieni z Adenu, by świadczyli na sądzie. Jeden z nich walczył ciągle z nadzwyczajną nieśmiałością, bardzo był młody. Pamiętam doskonale, że Brierly przez tłómacza spytał się go, o czem on myślał w tej chwili niebezpieczeństwa? Tłómacz po krótkiej z nim rozmowie odwrócił się do sądu z miną poważną, oświadczając:
— On twierdzi, że wcale nie myślał.
Drugi, z cierpliwemi, mrużącemi się oczyma, wypłowiałą niebieską chustką, zgrabnie zawiązaną