Strona:PL Joseph Conrad-Lord Jim t.1 047.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

mniczej siły, nie pozwalającej mu odejść z tego miejsca. Tak się rozgrzewał, że szczyt jego okrągłej głowy parował.
Ta nie tajemnicza siła trzymała mnie na miejscu: ciekawość jest najsilniejszem uczuciem i ona nie dawała mi odejść, chciałem zobaczyć, jakie wrażenie wywoła to wszystko na młodym chłopcu, który stał z rękami w kieszeniach, plecami zwrócony i patrzył poprzez gazony esplanady na żółty portyk hotelu Malabar, z miną człowieka, wybierającego się na spacer, gdy tylko przyjaciel jego gotów będzie. Taką miał minę, a to było wstrętne.
Czekałem, by go ujrzeć zgnębionego, pomieszanego, przeszytego nawskroś, wijącego się jak ćma na szpilce, a zarazem bałem się to zobaczyć, jeżeli rozumiecie myśl moją. Nic okropniejszego, jak patrzeć na człowieka, który był schwytany nie na zbrodni, ale na więcej niż zbrodniczej słabości. Najzwyczajniejszy rodzaj hartu ducha nie pozwala nam stać się zbrodniarzami w rzeczywistem słowa tego znaczeniu; to wskutek nieznanej słabości, może podejrzewanej tylko, jak w niektórych częściach świata, podejrzewacie, że pod każdym krzakiem kryje się zdradliwy wąż — wskutek słabości ukrytej, świadomej lub nieświadomej, pogardzanej, powściąganej lub nieznanej przez większą część życia, a od takiej żaden z nas zabezpieczyć się nie może. Jesteśmy pchani do czynów, za które spadają na nas przekleństwa, do czynów, za które wieszają nas, a duch może to wszystko przeżyć, przeżyć wydany wyrok, przeżyć stryczek, na Jowisza! A są rzeczy, wydające się czasami małemi, przez które niejeden z nas zostaje całkowicie, zupełnie zgubionym.
Patrzyłem na tego młodzieńca: podobał mi się jego wygląd; znałem ten wygląd; on pochodził z pewnego środowiska, był jednym z naszych. Wyszedł on z gromady tych kobiet i mężczyzn, może ani zabawnych, ani inteligentnych, ale których istnienie oparte jest na uczciwej wierze i na odwadze. Nie