Strona:PL Jerzy Żuławski - Poezje tom III.djvu/175

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Zaiste! Jesteś w obliczu mem czysty
i niemasz żadnej na twem sercu skazy —
więc w cenie jest mi deszcz twych łez rzęsisty.

A iżem srogie na cię zesłał razy,
żal mi i radbym odmienić twą dolę,
byś radosnemi mógł mię czcić wyrazy.

Lecz wiedz, że jedną, Ja Bóg, jeno wolę
mam — i niezmienne są moje wyroki,
co utwierdziły ład w stworzenia kole.

Nim się strop niebios rozpostarł szeroki,
prawa-m zatwierdził wszechbytem rządzące;
słowa me trwalsze są, niż skał opoki.

I jednym torem odtąd wschodzi słońce,
gwiazdy niezmienną odbywają drogę,
a księżyc równe odmierza miesiące.

Zmieniać już tego, com rzekł raz, nie mogę!
Słońcu i gwiazdom iść przez bezmiar nieba,
burzom — w gromową stroić się pożogę,

wodom — w dal płynąć, wichrom lecieć trzeba,
śmiać się i płakać ludziom, zasię tobie
we łzach pożywać powszedniego chleba...