Strona:PL Jerzy Żuławski-Zwycięzca 335.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

wany, zebrali się starsi z ludu w pałacu arcykapłańskim i radzili razem z Elemem, coby z ujętym począć.
Wnet zgodzili się wszyscy, iż niemasz innego sposobu, jeno zgładzić go trzeba, aby zagasić to światło, które zeń bucha i oczy ich razi, do mroku a cienia duszy przywykłe.
Tak tedy śmierć jego postanowiono i to co najrychlejszą, aby go snadź przyjaciele jego, zebrawszy się, nie odbili z więzienia. Bano się jednak wydać wyroku, iżby lud, przejrzawszy z czasem, nie zwrócił się przeciw katom dobroczyńcy, zbawcy i nauczyciela swojego. Umyślili tedy uczynić tak, ażeby motłoch sam śmierci Zwycięzcy zażądał, jakoby wbrew woli arcykapłana i starszyzny.
Posłał więc Elem szpiegów i podburzycieli swoich między lud, którzy mieli go pouczać, jak ma wołać, kiedy zbierze się sąd, a zaś zausznika swego, Sewina wysłał na plac ze starszymi ku sądzeniu Zwycięzcy.
Ten ci Sewin arcykapłanowi był wielce oddany i umyślił był wszystko uczynić, co on zechce. Ale w tym dniu łaska Ziemska zeszła na duszę jego i przejrzał, i straszno mu się zrobiło, iż sądzić a skazywać ma tego, który był światłem Księżyca.
A tymczasem Zwycięzcę na wozie, związanego jakoby zbrodniarza, przed sąd przywleczono i wystąpili przekupieni ludzie, którzy świadczyć mieli przeciwko niemu.
A nie było zbrodni ani winy, którejby na jasną głowę jego nie rzucano. Obwiniono go o grabież, i gwałt, i bunt i zdradę, nawet o spółkę z szernami, których pogromcą był i niszczycielem.
Wszelako Zwycięzca nie otwierał ust, lecz słuchał w milczeniu wszystkiego co mu zarzucano, będąc już myślami na jasnej gwieździe Ziemi, skąd ludziom był początek i kędy zbawione dusze przebywają.
Wreszcie gdy oszczercy i fałszywi świadkowie mówić za-