Strona:PL Jerzy Żuławski-Zwycięzca 317.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

w nim była nieczysta namiętność ku tej dziewczynie, iż na blizką śmierć swoją nie zważając, zaczął na nią wołać imieniem.
Ona wtedy wyszła z ciżby i podeszła blizko ku niemu. Zaprzestano na chwilę rzucać kamieniami, aby i jej przypadkiem nie obrazić. Dziewica zasię zapytała: »Czegóż ty chcesz ode mnie, Zwycięzco?« To powiedziawszy, wyciągnęła nóż, a jako że była nizkiego wzrostu, więc na palcach nóg się uniósłszy, poczęła żgać ostrzem w pierś wiszącego, tam, gdzie jest serce. Pracę miała ciężką, bo, jak się rzekło, skóra na nim była twarda, ale w końcu mu poradziła.
A kiedy on już ostatnią parę z siebie wypuszczał, na dachu świątyni zbezczeszczonej, którą widno było dobrze, ukazał się szern, przez niego tam ukrywany, o czem dotychczas nie wiedziano. Zatrzepotał w powietrzu skrzydłami, a czując, że ginie opiekun jego możny, rzucił się lotem w stronę lasów na stokach Otamora i przepadł tam bez wieści.
Tego też dnia pod wieczór zginęła z oczu ludzkich dziewica Ihezal; wielkie jest prawdopodobieństwo, iż w nagrodę cnotliwego życia swego wzięta była żywcem na Ziemię, gdzie mieszka Stary Człowiek i duchy dobre, opiekujące się pokoleniami ludzkiemi na Księżycu, i skąd przyjdzie z czasem prawdziwy Zwycięzca, co oby jak najrychlej się stało!
Tak tedy skończył marnie człowiek, który narobił tyle mętu na Księżycu, jak nikt przed nim i z pewnością nikt po nim nie narobi. Nauka stąd wielka a zbawienna, że władzy we wszystkim trzeba być posłusznym i nie wierzyć nowatorom, którzy ino ku złemu a ku nieszczęściu ludzi nakłaniają i wiodą...