Strona:PL Jerzy Żuławski-Zwycięzca 279.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

praw, które jednym nazbyt wiele pozwalają, wiążąc innych na każdym kroku, — mówił o niewolnictwie jawnem i gorszem, ukrytem, co sprawia, że większa część ludności w nędzy ciężko pracuje, aby się zwiększała majętność sytych, — o kobiecie uciśnionej, o braku oświaty i o władzy, którą zmienić należy, odbierając ją na przyszłość z ręku samowolnych kapłanów, a dając ją ludowi, aby — jak słuszna — sam stanowił o losie swoim, który sam ma znosić.
Słuchano go dosyć spokojnie, zrzadka tylko szemraniem przerywając, gdy jednak chciał przejść do pozytywnej części przemówienia i rozwinąć plan poprawienia istniejących stosunków, ozwał się ktoś niespodziewanie, zapytując o losy zamorskiej wyprawy. Na ten znak wszczął się straszliwy hałas, jak gdyby z góry przygotowany. Wołano tak i krzyczano ustawicznie, że Marek mimo usiłowań nie mógł przyjść do słowa. Co dziwniejsza jednak, że cisza nastąpiła natychmiast, gdy tylko Elem się podniósł, siedzący dotychczas w milczeniu naprzeciw na wyniosłym tronie pod filarami.
Mówił on jakoby w obronie Marka. Na wstępie zwrócił się do ludu z prośbą, aby zechciano słów Zwycięzcy z należną czcią wysłuchać, gdyż niewątpliwie znajdzie się wśród nich wiele rzeczy zbawiennych i pożytecznych. On sam, Elem, mimo że jest z woli ludu (tak powiedział) arcykapłanem rządzącym, nie ośmieliłby się dzisiaj głosu zabierać, gdyby nie był pewny, że przemawiając, trafia w myśl Zwycięzcy, który stanowisko jego uznał bezsprzecznie od początku i uświęcił.
— Zwycięzca — prawił dalej — położył wielkie zasługi i należy mu się wdzięczność. Bo chociaż wojenna wyprawa na południe, mimo nadzwyczajną dzielność wojska jemu podlegającego i szczodrą ofiarność ludu, krwi ani mienia nie szczędzącego, nie powiodła się tak, jak można było oczekiwać, to jednak w każdym razie pewien szmat ziemi zdobyto, i jeżeli tylko szernowie zechcą na przyszłość siedzieć spokojnie, można tam będzie nowe założyć osady.