Strona:PL Jerzy Żuławski-Zwycięzca 167.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.



V.


Stało się rzeczywiście, jak szern Awij przepowiedział.
Kraj nizinny pomiędzy brzegiem Wielkiego Morza a górami, wznoszącemi się już w pobliżu południowego bieguna, zawojował Zwycięzca zupełnie. Miast zburzył trzydzieści kilka i wytracił szernów tak na tym obszarze, iż śladu po nich nawet nie zostało. Czternaście długich dni księżycowych minęło od chwili, kiedy zdobywcy wylądowali na tajemniczym brzegu i dotychczas szczęście wojenne szło za nimi bez ustanku i odmiany. Ale dnia czternastego, po upływie roku z górą — licząc po ziemsku — trudów i walk nieprzerwanych, znaleźli się zdala od morza, w kraju górzystym i niedostępnym.
Słońce szło tu już we dnie nizko, poza ich plecami połogi łuk po niebie zakreślając, i długo w noc płonęła zorza wieczorna, świadcząca, że gwiazda dnia pełzła niegłęboko pod widnokręgiem schowana. Minięto już strefę burz południowych; dni były mniej upalne, a w nocy mróz nie tak silnie dokuczał.
Ogromne góry pierścienne wznosiły się przed nimi, jakoby twierdze. Ponad nieprzebytym pasem lasów i zarośli, podnóża gór pokrywających, błyszczały w słońcu strome łąki zielone, głębokiemi poryte żlebami... A wyżej był już tylko głaz lity, w tumie i krzesanice poszarpany i lśniącą koroną lodową z góry nakryty...