Strona:PL Jerzy Żuławski-Zwycięzca 145.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Wiedziałem już, że zginiesz, wówczas, kiedy weszłaś do skarbca i nad księgami mnie zastałaś. Obawiam się, że nad nim czuwaćbym winien, nad nim, którego wy dziś już zwiecie Zwycięzcą i nad miarę wielbicie. Bo oto mi się widzi, że jeśli zwycięży naprawdę i rzeczy, które na Księżycu krzywo wyrosły, prościć zechce, jak pan, zwróci się wszystko przeciwko niemu, i ty nawet, nawet i ty! Ale teraz już nie czas. Co innego wybrałem wedle sumienia swego i nie ujmę już teraz w rękę tego, co raz z niej wypuściłem.
Siedzieli jeszcze długo, milcząc, albo z cicha urywanemi zdaniami rozmawiając z sobą, aż promień słońca, przez szczeliny skądś wpadający, doniósł im, że burza się skończyła i świat strugami deszczu odświeżony, cieszy się znowu życiem.
Wtedy Malahuda wziął za rękę złotowłosą Ihezal i wyszli oboje na słońce. Po trawie świeżo umytej i od dżdżu jeszcze oślizgłej, co bose ich nogi chłodną głaskała pieszczotą, przebiegli łączką niewielką, dostając się na szczyt wzgórza od wieków Grobem Marty nazwanego. Głaz tu był wielki, pochyły, ze śladami liter przed wiekami może kowanych, których nikt już odczytać nie umiał...
Na tym to głazie Malahuda wsparł rękę drżącą i powiedział:
— Nie wiem już dzisiaj, co jest prawdą, ale jest w księgach podanie, że w tym grobie leży matka księżycowego ludu, błogosławiona rodzicielka pierwszego męża i sióstr jego i natchnionej prorokini Ady, która służyła w dziewictwie Staremu Człowiekowi. Ale podanie mówi, że Stary Człowiek nie był ojcem ludu księżycowego, jeno opiekunem... Owszem, niektórzy utrzymują na podstawie kart jakichś, pono ze spalonego domu jego przed wiekami nalezionych (nie wiem, czy prawda?), że miłość do ludzkiej kobiety jego, boskiego, na Księżyc sprowadziła, i że cierpiał, dopóki nie odszedł na Ziemię... Czemużbyś cierpieć nie miała i ty?
Mówił to kapłana dawnym nałogiem, od lat przyzwycza-