Ta strona została przepisana.
Gdym w otchłań wiedzy wciąż otwartą
Namiętne ciskał zapytania.
O drogie noce wy niespane!
I wy, czarownych chwil wspomnienia,
Gdym, upadając od znużenia,
Biegł spojrzeć w oczy ukochane!
I trud mój lekkim mi się stawał,
I olbrzymiały młode siły,
Gdym tchnieniem ust jéj pierś napawał,
Gdy mi jéj cudne oczy lśniły!
Tyś, dziewczę, była mi jak radość
I jako duszy mojéj jasność,
I nigdy mi nie było zadość,
Bom pragnął posiąść cię na własność.
Lubował słuch mój w twoim głosie,
Kochałem twoich ust szkarłaty,
Kochałem oczu twych bławaty,
Te sine habry w rannéj rosie.
Jam śnił, że na twém łonie białém
Me pałające złożę skronie,
Że od mych ust twa krew zapłonie;
Lecz nie plamiłem cię mym szałem.