A tu od kraju wieści czarne
O zagrodzonych pracy drogach,
Że cudza moc w ojcowskich progach
Nasz trud w wysiłki zmienia marne;
Że gdy zwierz żyje w swym ostępie,
A ptak w swém gnieździe ma mieszkanie,
Bo śmierć mu niosą, nie wygnanie,
Tygrysie kły lub szpony sępie, —
Człowiek jest tylko tak zelżony,
Że nawet to, czém żyje zwierzę,
Dłoń silnych od ust jego bierze,
Gdy mu na imię: zwyciężony!
Wszystko mu wezmą, nim zgon zetrze,
Nim ciało stężą śmierci dreszcze,
Nawet rodzinnych stron powietrze,
Aby konając cierpiał jeszcze.
Ach, iluż wówczas z nieulękłą
Duszą idących do walk z losem
Pod samobójczym padło ciosem,
I ile serc szlachetnych pękło!
I ilu, chcących z popieliska
Podźwignąć dom, przeorać łany,
Oderwał wyrok niezbłagany
I w świat gnał śród urągowiska!
Strona:PL Jeden z wielu (Trzeszczkowska) 25.jpg
Ta strona została przepisana.