Strona:PL Jana Kochanowskiego dzieła polskie (wyd.Lorentowicz) t.3 168.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Które to było: słudze Dawidowi swemu
Obiecuję, a on niech ufa słowu memu:
Póki morza i ziemie, póki nieba stawać,
Plemię nie ma i jego stolica ustawać.
O Panie, cuda Twoje wyznawają chory
Anielskie, prawdę Twoje sławią ludzkie zbory.
Kto na ziemi porowna z Tobą, kto na niebie?
Wszytki rzesze niebieskie lękają się Ciebie;
Wszyscy mocarze ziemscy Tobie biją czołem,
A jasność prawdy Twojej obeszła Cię kołem.
Ty pychę morską krócisz, Ty nieujeżdżone
Wały jego hamujesz pod niebo wzniesione.
Tyś hardego tyranna plagą swą uskromił,
I wojska nieprzyjaciół swych wszytkich rozgromił.
Twe jest niebo, Twa ziemia, wszytko musi Tobie
Przypisać, cokolwiek świat wielki zamknął w sobie.
Południe i północy, wschód słońca różany,
I zachód Twym dowcipem stoi zbudowany.
Można jest ręka Twoja, wysoka prawica,
Na sądzie a na prawie Twoja tkwi stolica.
Litość a prawda boku Twego przestrzegają.
Szczęśliwi ludzie, którzy głos Pańskich trąb znają;
Ci ducha Twego, Panie, światłem rozświeceni,
W żadny błąd nie mogą być nigdy zawiedzieni;
Ci z uznania prawdy Twej będą się kochali
I twą łaską sławy swej będą nadstawiali.
Tyś nasza moc, od Ciebie posiłek mieć mamy.
Pańska tarcz i król Jego, którym się wspieramy.
Tyś w widzeniu powiedział prorokowi swemu:
Naznaczyłem ja króla już ludowi memu.
Dawid, sługa mój wierny, ten jest powołany
Na ten urząd tak zacny, ten jest pomazany,
Temu ja serca będę i siły dodawał,
W każdej potrzebie jego z nim będę przestawał.