Strona:PL Jana Kochanowskiego dzieła polskie (wyd.Lorentowicz) t.2 213.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Filip król macedoński, kiedy mu o dziwnie twardym a niedobytym zamku powiadano, pytał, jeśliby tam osioł z skrzynią złota doleźć nie mógł, dając poznać, iż pieniędzmi wszystko zyskać może. A Jugurta będąc więźniem w Rzymie, ująwszy sobie pierwsze pany pieniędzmi, i przeprawiwszy sobie winę przez dary,[1] puszczon był wolno, a oglądając się na Rzym, te słowa często powtarzał: miasto przedajne i zginienia bliskie, jeśli kupca najdzie. Tymże duchem i on Pontius Samnis (którego Cicero wspomina), powiedział: Gdzieś[2] mię to była fortuna na te czasy zachowała, kiedy Rzymianie dary brać poczęli, nie dałbych im był dłużej panować. Mogę też tu i nowo zeszłą[3] panią naszę przypomnieć, którą chcąc hamować, aby była do Włoch nie jeździła, uczyniono było edykt, iż ktobykolwiek z nią był jechał, ten poczciwość[4], jeśli szlachcic, a jeśli chłop, tedy gardło miał stracić. Dobra to była rada, bo zatem nie miałby był pan nasz dzisiejszy takich trudności około Baru[5] własnej macierzyzny[6], ani około zebrania jej. Ale cóż potem? jeno przez jednę noc ten edykt trwał. Nazajutrz zasię wołano, iż nietylko wolno każdemu z królową jechać, ale jeszcze nadto król będzie utraty nagradzał tym, co z nią pojadą. Skądże tak prędka odmiana? abo którym tego fortelem

  1. okupiwszy winę darami.
  2. o gdyby.
  3. zmarłą (mowa tu o królowej Bonie).
  4. cześć.
  5. księstwo Baru, należące do rodziny Sforzów.
  6. majątku po matce.