Strona:PL Jana Kochanowskiego dzieła polskie (wyd.Lorentowicz) t.2 203.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

czego więcej nie rzekę, zasłużył, który tak święty związek i to chwalebne zjednoczenie między ludźmi targa, a godzienby, aby wszystkie rzeczypospolite, którekolwiek całość i bezpieczeństwo swe miłują, tego prawa przeciwko niemu użyły, które na rozsiewcę rostyrku, i skaźcę rzeczypospolitej jest postanowione. Bo wiara i prawo (za łaską tych dzisiejszych nowych teologów) zda się, iż oboje ku jednemu kresu ciągną, to jest, ku utwierdzeniu i bezpieczeństwu rzeczypospolitych; a kto jedno z tych gwałci, ten jednako rzeczypospolitej szkodzi. A co mówię, iż tak wiara jako i prawo do jednego kresu ciągną, to jest, do utwierdzenia rzeczypospolitej, tedy to owemu nie jest nic przeciwno, co więc odemnie i od inszych w kościele słychasz, iż dla tego Pan Bóg jeszcze dawno przez proroki, i zaś potem przez Syna swego wolą swoję nam objawił, aby stąd był poznan i chwalon, bo ta chwała pańska to za sobą niesie, iż kiedy wszyscy jednostajnie Boga wyznawać i słuchać będziem, tedy nie tylko dusznego błogosławieństwa, wedle obietnic nam uczynionych, dostąpim, ale i rzeczpospolitą, co za zgodą idzie, mocną i obronną na tym świecie sobie i swym potomkom postanowiem. Ani się nam tak skąpie o nieprzebranej dobroci pańskiej i łasce przeciw[1] rodzajowi ludzkiemu rozumieć godzi, żeby, przepomniawszy dobra i pożytku naszego, samę tylko chwałę swą na myśli mieć miał: albo ubezpieczywszy nas o przyszłem wiecznem błogosławieństwie, żeby też o tym doczesnym naszym żywocie myślić nie miał — ale jako Pan

  1. ku, względem.