chybić ma, i stąd urosł on głos zawołany:[1] Vox populi, vox Dei. A nakoniec i filozofowie którzy nie lada na czem się wieszali, ale prawdy, tak jako kłębka po nici szukali, chcąc to rozumem wywieść, że Bóg jest, tem się naprzód zakładali,[2] że się na to wszytki a wszytki ziemskie narody zezwalają, a żaden tak gruby[3] nie jest, któryby Boga jakokolwiek nie wyznawał.
Prawdać jest, żeć ludziom jakoś serce upadło, co i mnie samego nieprawie[4] cieszy; ale odłożywszy te wróżki na stronę (jako je ty zowiesz) chciałbych od ciebie co gruntowniejszego słyszeć.
Mówić o przyszłych rzeczach, mój panie, to są wszytko wróżki, albowiem Bóg mocen wszystko jako chce obrócić; wszakże iż to jest na ten czas[5] wola twoja, powiem ja, co w tej mierze o rzeczypospolitej naszej rozumiem. Upadają rzeczypospolite, i jako każda rzecz wszelka, albo prze wnętrzną, albo prze zwierzchnią przyczynę. Zwierzchnia przyczyna jest gwałt, lub nieprzyjaciel postronny. Wnętrznych zda