I to czemu nic[1]? jeśliże opatem.
Taki był Proteus, mieniąc się[2] to w smoka,
To w deszcz, to w ogień, to w barwę obłoka.
Dalej co będzie? srebrne w głowie nici,
A ja z tym trzymam, kto co w czas uchwyci.
DO PANA.
Bóg tylko ludzkie myśli wiedzieć może
I ku dobremu samże dopomoże;
Ale cokolwiek przeciwnego temu,
Dobrze nie padnie[3], by więc najmędrszemu.
Wszytko wiesz, Panie, zgub, co przeciw tobie,
A zdarz, jako Pan, coś ulubił sobie.
Gościu! własną twarz widzisz przeważnej[5] Didony,
Obraz pozorny[6], obraz pięknie wystawiony.
Takam była; ale myśl rózna od tej sławy,
Która mię zła potkała za me chwalne[7] sprawy;
Bom Eneasza jako żywa nie widziała,
Anim w trojańskie burdy Afryki poznała,
Ale uchodząc łoża Jarby srogiego,