Strona:PL Jana Kochanowskiego dzieła polskie (wyd.Lorentowicz) t.1 332.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Bo fraszek, jako sam wiesz, mam z potrzebę[1] doma,
Statku tam raczej nabierz obiema rękoma.



DO WOJTKA.


Pytasz: nie tesznoli mie tak samego siedzieć?
Teszniej mie, Wojtku, z tobą, kiedyś to chciał wiedzieć.



DO SNU.


Śnie, który uczysz umierać człowieka,
I ukazujesz smak przyszłego wieka:[2]
Uśpi[3] na chwilę to śmiertelne ciało,
A dusza sobie niech pobuja mało.
Chceli, gdzie jasny dzień wychodzi z morza,
Chceli, gdzie wieczór gaśnie pozna zorza,
Albo gdzie śniegi panują i lody,
Albo gdzie wyschły przed gorącem wody.
Wolno jej w niebie gwiazdom się dziwować,
I spornym biegom[4] z bliska przypatrować.
A jako koła w społecznem mijaniu,[5]
Czynią dźwięk barzo wdzięczny ku słuchaniu.[6]
Niech się nacieszy nieboga do woli,
A ciało, które, odpoczynek woli,
Niechaj tymczasem tesknice nie czuje,
A co to nie żyć, wczas się przypatruje.



  1. ile mi potrzeba.
  2. życia.
  3. tryb rozkazujący (uśpij).
  4. biegom ciał niebieskich w różnych kierunkach
  5. sfery niebieskie we wspólnem mijaniu się.
  6. muzykę światów, podług pojęć Pitagorasa.