Boże daj, być się dobrze na wszytkiem wodziło,
Byś we zdrowiu oglądał, na coć patrzać miło.
Na mię bądź łaskaw, jakoś zawżdy okazował;
Nie był ten łaskaw, kto do końca nie miłował.
Na umyśle prawdziwe bogactwa zależą,
Pod nim srebro i złoto i pieniądze leżą,
A temu bogatego imię będzie służyć,
Który szczęścia swojego umie dobrze użyć;
Ale kto ustawicznie leży nad liczmany,
Tylko tego słuchając, gdzie przedajne łany:[2]
Ten równie jako pszczoła plastry w ul układa,
A drugi, nic nierobiąc, miód gotowy jada.
Powiem ci prawdę, że rad obiecujesz,
A obiecawszy, potem się nie czujesz;[3]
Fraszkąby cię zwać, lecz to jeszcze mniejsza,
Jest w moich książkach fraszka stateczniejsza.
Kiedy żórawie polecą za morze,
Nie bywaj często, Pawełku, na dworze,