Strona:PL Jan Chryzostom Pasek-Pamiętniki (1929) 520.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

rozsiekańca, Ci zaś, co się poczuwali być malkontentami, wpoł obumarli od strachu, kiedy leżał jako bydlę jakie zarznięte, w swojej krwi. Tak ci, posiedziawszy z poł godziny, limitował[1] sessyą marszałek; rozeszliśmy się.

Napadły potem jesienne słoty, śniegi, mrozy tak, że drugi swego konia nie poznał, rano wstawszy, kiedy go śnieg przywiał. Jużeśmy tedy miewali sessye w namiotach dla owej niepogody. Szlachta się poczęli rozjeżdżać do domow, deputaci tylko z marszałkiem musieliśmy kawęczyć do końca. Przed dokończeniem koła o mało nie zabito Zamojskiego[2], kasztelana, takim sposobem, jako i Broniowskiego. Jeden szlachcic zadał mu, »żeś ty mowił o krolu tak: »Podobniejszy on mydło z krobką[3] po Zamościu nosić, niżeli krolować«. O włosek nie rozsiekano, a on klęczał, przysięgał, że nie mowił, ręce złożył. Prosił za nim marszałek: »Dla Boga, Mści Panowie, dosyć już tej krwi(s)!« Krol przysłał: »Choćby i to i co większego mowił, odpuszczam i proszę za nim«. Dalić pokoj. Skończyliśmy koło generalne 10 Novembris[4]; ktorego acta popodpisowaliśmy wszyscy deputaci, krolaśmy pożegnali. Marszałek miał mowę nomine omnium[5] bardzo wyborną elokwencyą[6], ktorej elokwencyej niewiele ludzi do niego wie-

  1. zamknął
  2. Marcin Zamojski, starosta płoskirowski, bełzki etc., kasztelan lwowski, potem wojew. bracławski, lubelski, nakoniec podskarbi w. koronny, um. 1689.
  3. Króbka — łubiane pudło.
  4. listopada
  5. imieniem wszystkich
  6. wymową