Strona:PL Jan Chryzostom Pasek-Pamiętniki (1929) 317.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Wci semenow kilkadziesiąt, każę napisać ekspedycyą; jed[ź]że Wść z Panem Bogiem jutro jako najraniej!« Zawoławszy Piwnickiego, kazał mu ekspedycyą pisać. Poszedłem ja do czeladzi i mowię: »Karmić konie dobrze, bo jutro pojdą w drogę niedaleko, tylko do Moskwy«. Aż rzecze czeladnik: »Toć już po chwili pojedziemy i do Rzymu«. Rzekę: »Coż czynić, kiedy starszych taka wola? Bądźcie gotowi«. Sporządzamy się tedy, aż bieży Wilkowski pokojowy: »J–oMść pan wojewoda prosi«. Przyjdę, aż on mowi: »Panie bracie, miałem tu wielkie modlitwy o tę funkcyą; byli tu u mnie pan Żerosławski i pan Niegoszowski, prosząc mię o to, żebym ich tam posłał; przyczyniał się za nimi pan Niezabitowski. Nie zdało mi się irytować starych żołnierzow, alem powiedział, żem to już deklarował panu Paskowi i nie godzi mi się słowa odmieniać, bo i krol za nim do mnie już dwa razy pisał, żeby go tu honorować za jego poczciwość; ale jeżeli tego dobrowolnie ustąpi, per me licet[1]«. Odpowiedziałem, że »ja wolą WMci Pana Dobrodzieja pełnić gotow, ktorej trzymając się, nie zda mi się [dać sobie] w tem palmam praecipere[2]. Mogę też i ja tak piastować honor WM. MPana Dobrodzieja, jako i najstarszy żołnierz«. Rzecze: »Dobrze«. Posłał do Piwnickiego, żeby jako najprędzej ekspedycyą podał do podpisu, a ja poszedłem do koni. Tam zastałem owych katanow[3]; nuż ze mną w traktat, żebym tego ustąpił, tar-

  1. z mojej strony zgoda
  2. zaszczyt wydrzeć
  3. Katona (z węg.) — żołnierz.