Luboć wprawdzie zadłużyła się była Rzeczpospolita wojsku, ale po staremu jeszczeby się było mogło potrzymać, wziąwszy cokolwiek ad rationem[1] od Rzeczypospolitej, bo nie było tak ubogie, a osobliwie nasze w Czarnieckiego dywizyej, ktore bogato i konno z Daniej wyszło, w moskiewskich też okazyach pewnie nie straciło, ale się zapomogło. Obeszłoby się było wojsko bez zasług, i tego związku nie strojąc; ale ponieważ tak się stało, trzebaby było zaraz na razie ujmować wojsko łaskawością, nie surowością; co lubo potym subsecutum[2], ale już praepostere[3], kiedy już zasmakowała owa licentia[4], kiedy już czuł jeleń na głowie rogi, kiedy już 60.000 szabel było, jak mowią, jakby je gołębiowi z garła wybrał[5].
Stanąwszy tedy w Kielcach[6], w najpierwszym kole tę materyą wniesiono, żeby przysiągali ci, co jeszcze juramentu[7] nie odprawili, super fidelitatem[8] starczyźnie et non revelationem[9] sekretow i żeby się nie odstępować aż do jeneralnej amnestyej, na co niektore chorągwie sarkały, mając prae oculis timorem Dei[10], osobliwie te, ktore niebardzo do tego związku miały apetyt; jednak sensim[11] drudzy formidine poe-
- ↑ na rachunek
- ↑ nastąpiło
- ↑ za późno
- ↑ swawola
- ↑ Gołąb wybiera co najprzedniejsze ziarno; Pasek, przytaczając to przysłowie, chciał więc powiedzieć: »Kiedy się już zebrało 60.000 doborowego wojska«.
- ↑ Kielce — m., dziś stolica województwa tejże nazwy.
- ↑ przysięgi
- ↑ na wierność
- ↑ i niewyjawianie
- ↑ przed oczyma bojaźń Boską
- ↑ nieznacznie, powoli