tiunt[1], co i my«. Spojrzy substytut po pułkownikach, porucznikach, mowi: »Panowie, co w tym videtur?«[2] Owi rzeką: »Bierzemy sobie do konferencyej z kompaniami«. Solwowano[3] tedy koło ad cras[4].
Skoro nazajutrz, unanimi voce[5] wszyscy nasi zgodzili się na to po kołach partykularnych, żeby tej przedsięwziętej nie odstępować intencyej. Gdy zaś w kole generalnem kazali porucznikom deklarować, nomine[6] swojej kożdemu kompaniej, ktory chciał, sam ore proprio[7] deklarował, komu zaś trudno było o słowa, to per deputatos[8] szły deklaracye. Nasz Krzywiecki, lubo był dobry żołnierz i mężczyzna pewnie urody pięknej i okazałej, ale nie mowca, a osobliwie in facie publica[9], mnie tedy ordynował do deklaracyej i wszystkiej kompaniej kazał być w jeneralnem kole, a sam został, listy pilno ekspedyował. Że tedy nie było chorągwi krolewskich, wojewodzinych obudwu i krajczego koronnego Leszczyńskiego, zięcia jego, najpierwsza tedy deklaracya była tej chorągwie, gdzie porucznikował substytut; deklarował tedy Kraszowski, towarzysz. Druga zaraz deklaracya chorągwie naszej, gdzie ja ćwierci jeszcze dosługowałem, lubom dał wojewodzie słowo. Mowię tedy tak, a kompania nasza i z pod wszystkich chorągwi numerosissime[10] zgromadzili się:
»Nie wiem, jakoby się ten miał nazwać synem