Strona:PL Jan Chryzostom Pasek-Pamiętniki (1929) 105.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

był tak grzeczny, że nie chciał wyjechać, wysłał jednak oficerow z pewnym traktatem; ktorych gdy obaczył dziad, skoczył jako piorun ku nim supponendo[1], że generał wyjeżdża; aleć jak obaczył, że kto inszy, stanął i obaczył legacyą. Kurfistrz natenczas był z wojskiem swoim o trzy mile od nas, kiedy się to agitowało; ale jak się obaczył z Montekukulem, miał to mowić: »Dobrześ uczynił, żeś nie wyjechał, bo gdyby[ś] był z Czarnieckim jaki uczynił eksperyment[2], pewniebyś to był i ze mną uczynić musiał, bom tu ja jest w osobie krola polskiego«. Aleć trzeciego dnia Pan Bog skarał Montekukulego, bo go z działa postrzelono; jakoby go nie sama kula uderzyła, ale trzaska z okrętu, od kule wycięta, obiedwie mu podcięła łysty[3]. Chciał też to popisać się, bo był nic nie sprawił, a przez dwie zimie chleb zjadał, i chciał czegoś bez nas dokazać. Osadził owe okręty olenderskie i inne, posprowadzawszy, kupieckie swymi ludźmi, wjechał między Fionią i Frederichs - Odde; jak go [Szwedzi] poczęli obracać i z tej strony i z tej, wrocił się z konfuzyą i ły[s]tek nadwieruszył. Znać, że ordynacya Boska taka była, aby jako tę fortecę tak sławną, także i tamtę prowincyą nie szpada niemiecka, ale polska zawojowała szabla, chcąc też to podobno Bog nadgrodzić narodowi naszemu owę konfuzyą, ktorąśmy za Jego dopuszczeniem od narodu szwedzkiego w ojczyźnie naszej ponieśli. Od tego tedy czasu kazał ich wojewoda niewczasować,

  1. rozumiejąc
  2. próba, krok nieprzyjazny
  3. Łysta — łydka.