Strona:PL Jan Chryzostom Pasek-Pamiętniki (1929) 059.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

minister[1] i okrutnie się śmiał tak, że kazania przed śmiechem nie mogł skończyć. I my także, cośmy na to patrzali, musieliśmy się śmiać. Stupebant[2] luterani, że się śmiejemy i kaznodzieja się z nami śmieje. Przytoczył potym przykład o owym żołnierzu, ktory prosił eremity, żeby się za niego modlił; klęknął eremita na modlitwę, a on mu tymczasem porwał baranka, co za nim tłomoczek nosił, i uciekł. Przy dokończeniu tego przykładu exclamavit: O devtionem supra devotiones! alter orat, alter furatur[3]. Od tego czasu, kiedy już miały pokryć głowy, to pochowały wprzod książki i chustki, a po staremu i to nie było bez śmiechu, jedna na drugą spojrzawszy. Kiedym z niemi dyszkurował, na jaką pamiątkę głowy kryją i oczy zasłaniają, ponieważ tak nie czynił Pan Chrystus ani apostołowie, żaden nie umiał odpowiedzieć; jeden tylko tak powiedział, że na tę pamiątkę, że Żydzi zasłaniali Panu Chrystusowi [oczy] i kazali mu prorokować. Ja im na to odpowiedział: »Chcecie-li w tym należycie wyrazić recordationem passionis Domini[4], to was przy tym zasłonieniu trzeba w kark pięścią bić, bo tam tak czyniono«; aleć na to zgody nie było. Prędko o tym nabożeństwie wiedział kurfistrz brandoburski i, kiedy u niego był starosta kaniowski[5], rzecze: »Dla Boga, przestrzeż

  1. Minister — duchowny protestancki, pastor.
  2. zdumiewali się
  3. zawołał: O, co za dziwne nabożeństwo: jeden się modli, drugi kradnie.
  4. pamiątkę męki Pańskiej
  5. Stefan Stanisław Czarniecki, synowiec wojewody,