Ta strona została uwierzytelniona.
Biegnijcie dzieci... tylko jedzcie skromnie,
I z resztką jeszcze powracajcie do mnie.
Staruszek przy pracy.
Śnieg zasypał ulicę, a człowiek ubogi
Zamiatał go z drogi.
A był to człowiek obarczony wiekiem,
Przechodzień się litując nad biednym człowiekiem,
— Żal mi cię — rzecze — to praca niemała.
Staruszek.
Ręka Boska ją zesłała.
Na to nas Pan Bóg stworzył, byśmy pracowali.
I zamiatał sobie śnieg dalej.
Pokoik Zosi.
Człowiek tak mało w życiu potrzebuje!
Kiedy głód zaspokoi, wynurzy, co czuje.
Gdy skromne ma odzienie, przytułek chędogi;
Dosyć dla niego, już on nie ubogi.
Zosia to wszystko miała,
Ale nie zawsze na tem przestawała:
Chleb ją kłuł w ząbki, bo niedosyć biały,
Chociaż go kilka razy pytelki owiały,