Strona:PL Jachowicz Bajki i powiastki 057.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Tym sposobem Emilka serce ukształcała,
Nie lękała się groźby, kary nie czekała,
Każdy za wzór wystawiał tę dziecinę lubą.
Była płci swej zaletą i rodziny chlubą.



Słowik i kukułka.

Nucił słowik przyjemnie wśród gęstego krzewu,
Ciekawy, czy też ludzi poruszy wdzięk śpiewu.
Ale gdzie tam, w powietrzu słodki odgłos ginie,
A chłopaki motyle gonią po dolinie,
Nowych sprężyn porusza, napróżno pierś sili,
A chłopaki się bawią, tak, jak się bawili.
Wtem kukułka zakukała...
Zrywa się gromada cała,
Jaki taki ucieszony
Naśladuje miłe tony,
A kukułka sławie rada,
Znowu wdzięcznie odpowiada.
Nareszcie do słowika dumną mowę zwróci:
Niech się jegomość nie smuci,
Jeśli wzgardzona ptaszyna
Cenioną już być zaczyna.
Widzę, że ci panicze
Znają prawdziwe słodycze.
Uzna świat moją wyższość nad tobą, słowiku,
Choć nie robię tyle krzyku.
Jeszcze nie stanęła zgoda,
Nadchodzi pasterka młoda,