Strona:PL JI Kraszewski Wysokie progi from Kurjer Warszawski 1884 No 119a 2.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

pański, wskazał przez ogród drogę, aby się wydawało, że hrabia powracał z niewinnej przechadzki, nie z występnej wycieczki do kur i gołębi.
Im Adalbert mniej pańsko wyglądał, tem kamerdyner ściślej musiał form pilnować — okazując mu wielkie poszanowanie.
W ganku od ogrodu widać już było zapowiedzianego Pardwowskiego, oczekującego na hrabiego.
Był to mężczyzna atletycznej budowy, z piersią wydatną, głową do góry podniesioną, dobrze już niemłody — a wcale niezręcznie odmłodzony.
Resztka włosów, wąsy i bokobrody pofarbowane jakąś esencją orzechową — były czarno-rude, twarz zmarszczkami okryta zdawała się pobieloną i zarumienioną sztucznie. Wyraz miał zuchwalca i awanturnika, wcale nie pociągający.
Strój godził się doskonale z obliczem i figurą, wyszarzany był, ale z pretensją do elegancji. Kołnierz wytarty krótkiego bardzo surducika, nie po raz już pierwszy być musiał manszestrem okryty. Na piersiach otworzysta kamizelka dawała widzieć koszulę popielatą w różowe paseczki. W krawacie jasnoniebieskim tkwiła szpilka z kamieniem nadto wielkich rozmiarów, aby on mógł być czem innem nad to, co francuzi zowią „korkiem od karafki”. Popielate spodnie, lakierowane buty, które dużą nogę z ogromnemi nagniotkami uwydatniały, kapelusz jasny, rękawiczki liljowe, dopełniały tej ciekawej karykatury, jakby na parawan stworzonej.
Zdala zobaczywszy nadchodzącego, w którym się hrabiego domyślał więcej po kamerdynerze, który mu towarzyszył, niż z powierzchowności, pan August Pardwowski wyprostował się mocniej jeszcze, głowę podniósł i gotował do wystąpienia.