Strona:PL JI Kraszewski Trębowla 3.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

A nawet nie tak to stare dzieje.... nie ma dwóch wieków, jak się tu bohaterską sławą okryła... kobieta... W dziejach naszych podobnych jéj mężnych niewiast jest wiele.
Było to za panowania Jana III. Sobieskiego, tego pogromcy Turków, króla szlachcica, tak drogiego wspomnieniom naszym, tak źle osądzonego dotąd przez histoję... który, jak wiecie, ocalił Wiedeń, zbawił chrześcjaństwo... Kwaśno mu dziękującemu Cesarzowi Niemieckiemu za tę sąsiedzką przysługę, kręcąc wąsa odpowiedział — nie ma za co.
W tym czasie ciągłych wojen z Muzułmanami, którzy nieśli pęta Europie, barbarzyństwo i dziczyznę, w r. 1674 Turecki wódz, Ibrahim Basza, podszedł pod Trębowlę i zaczął ją oblegać. Turcy byli silni — załoga którą dowodził Chrzanowski słaba, a Basza pierwszym napadem nie wziąwszy zamku, rozłożył się obozem, nawet wysłał lać działa, aby szturm silniéj przypuścić i koniecznie zdobyć gród...
Przez dni kilka nieustannie do murów strzelano. Oblężonym Polakom, których to niespodzianie zaskoczyło, brakło żywności... powoli rozpacz i zwątpienie poczęły do serce kołatać. Sam dowódzca zamkowy, Chrzanowski, starzec wylękły, widząc grad kul niszczący mury, poszczerbione ściany i Turków mogących co chwila opanować gród siłą, począł rozmyślać o poddaniu się.
Spodziewano się odsieczy, ta nie przychodziła. Zwołano radę wojenną, Chrzanowski przełożył jéj położenie rozpaczliwe i wskazał konieczność poddania się, jeżeliby do jutra odsiecz nie przybyła.
Nazajutrz więc potrzeba było oddać się w ręce niewiernych...... Rada się rozeszła, ale mężna niewiasta, żona starego Samuela Chrzanowskiego, wysłuchała jéj postanowienia i wpadła do męża, trzymając w ręku dwa pistolety.
— Samuelu! rzekła..... myślicie się poddać? lepiéj umrzeć, niż się zhańbić.... przygotowałam broń; jedna dla mnie, dla ciebie druga, umrzyjmy raczéj czyści i swobodni... Tyś stary.... nie żal nam życia obojgu. Spędziłeś lata na usługach kraju, zakończ ofiarą dla niego.... nie ma środków obrony... została śmierć rycerska... Turcy niech wezmą trupy nasze.
Chrzanowski tknięty został i wzruszony wyrazami żony; wlały one w niego ogień, którego brakło piersi znękanéj; uczucie obowiązku przemogło nad przerażeniem — poczuł siłę ducha, która łamie głazy i przenosi góry... Rzucił się ku żonie zmieniony, natchniony, innym człowiekiem, razem poszli przez noc naprawiać mury połamane, razem nazajutrz stanęli na murach, aby dać odpór szturmującym... Chrzanowska w zbroi, obok męża, dodawała mu otuchy; krzepiła garstkę Polaków męztwem swojem. Turcy się cofnęli... Ona wybiegła za niemi i zwycięzką wycieczką dopełniła tryumfu dnia tego.... Wróciła do zamku wlokąc za sobą jeńcow tureckich...
Ibrahim Basza porażony zwątpił, poczuł że ludzie co tak walczą, muszą się spodziewać podpory i posiłku. Wkrótce nadciągnęły zastępy Sobieskiego i zamek ocalał.
Od sromu i zniszczenia wybawiło go męztwo kobiety. Pamiątka tego czynu utrzymała się w kronikach klasztornych, wzniesiono nawet dla jéj uwiecznienia pomnik, ale ten w gruzy się rozpadł. Późniéj na tem miejscu stał już krzyż kamienny i dziś jeszcze podobno duma, świadcząc o męztwie Chrzanowskiéj; ale zamek w ruinach.[1]


  1. Rysunek wystawiający Chrzanowskę i obronę Trębowli który tu widzicie, jest zmniejszoną kopją utworu Artysty naszego, wielu pięknemi dziełami sumiennéj pracy wsławionego p. Aleksandra Lesser’a. Wiele on malował z historji Polskiéj i nie raz może jeszcze znajdziecie tu piękny jego obraz.