Strona:PL JI Kraszewski Rozmowa ze starym rokiem 1.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

∗                ∗

Staruszek w progu stał z twarzą wesołą, wybierając się w drogę; węzełki jedne brał na plecy, inne pozostawiał następcy, oglądał się w koło, jakby wszystko chciał dobrze rozpatrzeć i nie zapomnieć o niczem. Poprawił pasa, pogładził brodę, kij wziął w rękę.
— Opuszczacie nas? — zapytałem.
— Odchodzę — rzekł z uśmiechem — ani ja po was, ani wy po mnie płakać nie będziecie, Wszak prawda? Witaliście mnie nadziejami, żegnacie zniechęceni i rozczarowani. Stare to dzieje... Któż wam dogodzi?!
Poruszył ramionami...
— Trzysta sześćdziesiąt pięć dni przeżyć z wami — mówił dalej — pod gradem pocisków, wyrzutów, narzekań... wielkie to brzemię, i spoczynek w gmachu dziejów, gdzie mam już gotowy ciepły kątek, bardzo mi się uśmiecha!...
— Przyznaj jednak — przerwałem — że z wielu względów wyrzuty ci czynione zupełnie są usprawiedliwione.