Przejdź do zawartości

Strona:PL JI Kraszewski Listy z zakątka włoskiego from Biesiada Literacka Y 1886 No 13 page 197 part 3.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

oto próbki karnawałowych postaci. Ani złośliwości, ani satyry, ani śmielszéj myśli w nich pytać nie było trzeba.
Pomimo braku wszelkiéj wykwintności w téj zabawie, przypatrywali się jéj tego roku w Nicy, z zajęciem, książę Walii, książęta Orleańskie i wiele osób dystyngowanych. Myśmy też przesunęli się mimo tłumu, aby powziąć wyobrażenie z czego się on składał i mogliśmy tylko nadzwyczajną jego różnolitość rozpoznać. W maskach z delikatnego drutu, nawet angielki nie wahały się narazić na gradobicie koriandolów, których pełne woreczki niosły, aby mieć się czém bronić napaści.
Nazajutrz po tym karnawale, porozkruszanych kulek wapiennych, rozrzuconych kwiatów w ulicach śladu już nie było, oprócz na śmietniskach.
Dokuczliwe zimno w tym roku może kolonią chorych prędzéj niż zwykle rozpędzić, chociaż przed wyjątkową temperaturą nie wiedzieć dokąd się chronić.
Przecież groźny ten marzec kiedyś skończyć się musi. Nas w Nicei, oprócz znajomych i życzliwych ziomków, czekała bardzo miła niespodzianka w osobie znanego nam dotąd tylko z pism i nazwiska pana Józefa Tańskiego, pokrewnego autorki „Pamiątki po dobréj matce“, długoletniego współpracownika dziennika Les Debats, autora podróży około izby deputowanych (czasy Ludwika Filipa) i niedawno wydanych bardzo zajmujących Wspomnień.
Nie wiedzieliśmy wcale, iż pan Tański zimy przebywał w Nicy, gdy rzucony na stole bilet bardzo miłe nam odwiedziny jego nazajutrz zwiastował.
Z rachunku lat wyobrażaliśmy go sobie bardzo podeszłego wieku staruszkiem i zdziwiło nas, iż z powierzchowności wcale inaczéj nam go opisano. Nazajutrz mogliśmy się przekonać, iż wistocie mieliśmy przed sobą tego samego Tańskiego, już lat pono około osiemdziesięciu liczącego, ale tak krzepko, młodo, świeżo wyglądającego, iż mu by nikt dać nie śmiał wieku, który nosił tak lekko... To zdrowie i siłę winien pewnie p. Tański naprzód życiu żołnierskiemu, potem wstrzemięźliwości i pracy. Ostatnie dzieło „Wspomnienia“ nie chcemy przypuścić aby być mogło zamknięciem czynnego zawodu, który trud czyni nało-