Strona:PL JI Kraszewski Listy z ustronia from Sobótka Y 1871 No 2 page 24 part 2.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

W wigilią Bożego Narodzenia, w godzinie gwiazdy, gdy na polskiéj ziemi łamią się opłatkiem rodziny, bracia, obcy, wszyscy... czyście pomyśleli, że jak szeroki świat, gdzie był Polak to mu się łza zakręciła na wspomnienie owéj wieczerzy żłobka nazareńskiego? Żaden naród nie zachował ani tego obyczaju łamania się chlebem żywota i braterstwa w Chrystusie, ani dzielenia symbolicznem jajkiem Wielkiéj Nocy, które taż sama myśl braterstwa natchnęła.
A dziś gdzież w tym narodzie bracia? gdzie braterstwo? Jedyną spójnią co nas wiąże to chyba cierpienie — wszystkim nam rozdzielone równo... boć od najmniejszego do największego dostało się każdemu.
Darujcie mi, żem tak smutnie jakoś mimowoli Kronikę rozpoczął, ale gdzież znaleść czém by się można pocieszyć? Szukam i dojrzeć nie mogę. — Tam ku północy głuche milczenie pod gniotem reform moskiewskich, w Galicyi wrzawa co robić — a nic się nie robi, nasza Wielkopolska drzémie, modli się przebudziwszy i kłóci.. wszystkie oczy wpatrzone w wielką łunę na zachodzie.. kropli wesela wycisnąć z tego trudno...
Przecież „Polska nie zginęła“ a tu i owdzie na polu pług chodzi i sierp chodzi i ziarno się sieje i chwast wyplenia. Język nasz brzmi na szerokiéj przestrzeni, przeto zepsuć się nie daje — kiedy niekiedy myśl polska strzeli księgą, pieśń poleje się strumieniem — i imię czcią jak purpurą strojne przypomni przeszłość szczęśliwszą. Jest źle, ale by gorzéj być mogło... Żyjemy jeszcze, a kto życie ma, nadzieję mieć po-