Strona:PL JI Kraszewski Listy z ustronia from Sobótka Y 1871 No 16 page 191 part 2.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

strzelające Coś, we Lwowie zapowiedziany kwartalny — Przyrodnik, ale my tu, jakoś przywykliśmy do efemerycznego zjawiania się przedsiebierstw, które nie długo potrwawszy, giną. W Królestwie niema tak ostro zarysowanych obozów i tak dobitnie odróżniających się przekonań, bo je wszystkie do jednego mianownika sprowadza Cenzura. W Galicyi i Poznańskiem klerykalne stronnictwo zwarło się i wydzieliło, a wywołany przez nie rozłam wpłynął i na literaturę i na dziennikarstwo. Jednym ze skutków najwidoczniejszych dotąd, to że czytelnicy dla obu walczących zobojętnieli. Słowem, nie na różach jesteśmy... ale téż to czasy nie różane. Smutno po świecie — człowiek uciekać musi po troszę z placu boju, aby gdzie pod cieniem wypocząć. Taki wypoczynek dla ducha daje nie wielka liczba dzieł, które drażliwych kwestyi czasu nie tykają i dozwalają odetchnąć w czyściejszéj atmosferze. Spodziewamy się miłego wytchnienia naprzykład, w zapowiedzianych Pamiętnikach Niemcewicza, o których obszerniéj nieco rozpowie w tych dniach Tydzień drezdeński. Jest to uratowany rękopism, który sam czcigodny autor miał do końca życia za stracony. Szczęściem znalazł się on, ocalono go i oto wychodzi z pod prasy, aby nas przenieść w mało znaną epokę bytu księstwa Warszawskiego i pierwsze lata po wskrzeszeniu (tak zwaném) Królestwa. Niemcewicz stworzonym był do pisania takiego Pamiętnika. Jak w jego wspomnieniach malują się żywo ludzie, kilką częstokroć pochwyceni rysami! Zobaczycie, przekonacie się, bo jesteśmy pewni że ten nowy Pamiętnik będzie w ręku wszystkich. Dla dopełnienia jego, zapewne téż powtórzy się wydanie krótkiego pamiętniczka dla przyjaciół napisanego około 1840, a wydrukowanego w 1848, podróży do Ameryki i przejażdżka po kraju. Nowy dziennik obejmie około trzech, może nawet trzy spore tomy. W Dreznie także ukaże się równie ciekawy, do bliższych nas dosięgający czasów Pamiętnik księcia Stanisława Jabłonowskiego, szczególniéj dla roku 1831, zajmujący i pełen żywych szczegółów... Nie zabrakło by nam czem żywić czytelników naszych, gdybyśmy tylko ich mieli. Najsmutniejsza to rzecz iż z dniem każdym ubywa czytających, młodzi w większéj części są apatyczni na wszystko, sta-